Zbroja i miecz – wirtualna prezentacja wspomnień genetycznych Shaya Cormaca z 1757 roku, odtworzona w 2014 roku przez technika Abstergo Entertainment za pomocą Animusa.
Opis
Shay spotyka się z George'em Monro i Jackiem Weeksem, by skonsultować z nimi plany odnośnie kolejnego ruchu Kesegowaase przeciw templariuszom.
Przebieg
- Shay: A więc, pułkowniku... Wygląda na to, że moje życie to dla pana otwarta księga.
- George: Żołnierze z mojego pułku znaleźli pana w gorączce i na wpół utopionego. Nie wiedziałem, jak się pan zwie – ale oczywiste było, KIM pan jest. Oddałem cię Finneganom pod opiekę. Syn, którego stracili, należał do naszego zakonu.
- Jack: Pan Johnson był wściekły!
- George: Owszem, nieco ryzykowałem, ale podejrzewałem, że możesz porzucić swoich braci.
- Shay: Pułkowniku... A manuskrypt? Dlaczego mi go zwróciłeś?
- George: Ponieważ, panie Cormac, zdobyłeś sobie moje zaufanie. Manuskrypt nie mógłby znaleźć się w bezpieczniejszych rękach.
- Shay: Z całym szacunkiem... Ale teraz bardziej polują na mnie, niż na pana.
Shay oddaje manuskrypt Voynicha Monro.
- Jack: Panowie? Kesegowaase zbiera ludzi, aby napaść na Albany. Jego sojusznicy zagrażają wiosce sprzymierzonych z nami Indian Oneida, a wojska francuskie już weszły na nasze terytorium.
- Shay: Spróbuję opóźnić Francuzów i pomóc Oneidom.
- George: My przygotujemy Albany do obrony.
Shay wybiera się do Orendy i do Otetiani, by w obu miejscach pomóc sprzymierzeńcom templariuszy.
- Shay: Jeżeli mamy pobić Kesegowaase i jego sojuszników, muszę pomóc Oneidom... i zobaczyć, co da się poradzić na Francuzów.
- Żołnierz 1: Melduj, żołnierzu.
- Żołnierz 2: W okolicy nie ma śladów wroga, sir (panie).
- Żołnierz 1: Dobrze, nie trać czujności.
- Żołnierz 3: Johnson zebrał tu zgrabny zapasik kul i prochu.
- Żołnierz 4: Niech mu Pan Bóg błogosławi!
Shay staje za sterem Morrigan, by dopłynąć do celu.
- Christopher: Nie chcę wściubiać nosa, ale może wiesz, czy ten Kesegowaase ma jakieś słabe punkty.
- Shay: Żadnych. Był zwiadowcą i najemnikiem na długo, zanim wstąpił do asasynów.
- Christopher: Zatem niech fortuna ci sprzyja.
- Shay: Sam dbam o swoje szczęście.
- Christopher: Pułkownik ma pewną władzę nad wojskiem, a przynajmniej jego częścią. Ale potrzeba nam zarówno żołnierzy, jak i indiańskich sprzymierzeńców, jeżeli mamy stawić opór Kesegowaase.
- Shay: Kesegowaase ma sojuszników w każdym plemieniu, które przystało do Francuzów, a do tego pomaga mu wielu traperów, myśliwych, zwiadowców... Potrzebujemy wszelkiej pomocy, jaką znajdziemy.
W Otetiani Shay pomaga żołnierzom brytyjskim w potyczce z oddziałem francuskim. Następnie płynie do Orendy, gdzie musi uwolnić 12 przetrzymywanych Oneidów.
- Najeźdźcy: Zachowajcie czujność, panowie!
Poszukajcie niedobitków.
Co takiego jest w jaskini?
Dopóki trzymamy tę starą babę, Oneidowie nie pomogą Anglikom.
Shay ratuje Indian, a potem rozmawia z Matką Plemienia.
- Shay: Czcigodna. Nazywam się Shay Patrick Cormac. Jestem... przyjacielem.
- Onatah: W rzeczy samej. Shay Patrick Cormac, zaskarbiłeś sobie wdzięczność mojego plemienia. Dopóki chodzisz po tej ziemi, możesz nazywać to miejsce swoim domem.
- Shay: Dziękuję.
- Onatah: To ja dziękuję, młodzieńcze. Będziesz tak miły i przespacerujesz się ze mną?
Zwą mnie Onatah. Wśród mego ludu powtarzana jest pewna legenda. Mówi o tym, jak narodziła się ziemia, po której stąpamy i jak na świecie pojawiło się dobro i zło. Kobieta z Nieba rozrzuciła swą mądrość po całej naszej ziemi. Jeżeli pójdziesz jej śladem, poznasz prawdziwą historię naszego ludu... a może nawet odkryjesz nagrodę ukrytą w tej jaskini... Jeżeli jesteś bohaterem, za którego cię uważam. - Shay: Zaszczycasz mnie, czcigodna.
- Onatah: To ty nas zaszczyciłeś, panie Cormac. Żegnaj.
Shay przypatruje się indiańskiej zbroi ukrytej za kratą w jaskini.
Konkluzja
Shay pomógł sprzymierzeńcom templariuszy.