Ubaw po pachy – wirtualna prezentacja genetycznych wspomnień Ezio Auditore da Firenze, z roku 1486 roku, odtworzona przez jego potomka Desmonda Milesa w 2012 roku przy pomocy Animusa 2.0.
Opis
Po oszustwie Silvio Barbarigo, który przekupił organizatorów Karnawału, by wręczyli złotą maskę nie Ezio Auditore da Firenze, a ochroniarzowi Silvia Dante Moro, Ezio wraca do La Rosa della Virtù, by wspólnie z Teodorą Contanto i Antonio de Magianisem obmyślić inny plan dostania się na przyjęcie doży Marco Barbarigo.
Przebieg
- Teodora: Przepraszam, Ezio. Nie przyszło nam do głowy, że Silvio będzie tak oszukiwał.
- Antonio: A powinno.
Do zamtuzu wbiega kurtyzana.
- Kurtyzana: Siostro! Chciałaś, by cię powiadomić, gdy zauważymy tego rottinculo, (obciągacza) który ukradł złotą maskę? Jest w drodze na przyjęcie doży!
- Ezio: Idę! Dopadnę go, zanim dotrze do celu i odbiorę maskę.
- Antonio: Jak? Zabijając tego biednego stronzo? (debila?)
- Ezio: Tak. Wiesz, jaka jest stawka...
- Antonio: Nie. Jeśli go zabijesz, odwołają przyjęcie, a Marco schowa się w Palazzo. Znowu byśmy zmarnowali czas. Zamiast tego, ukradnij tę maskę. Po cichu.
- Teodora: Moje dziewczęta pomogą. Są już w drodze na przyjęcie. Pomogą ci odwrócić jego uwagę, byś mógł przechwycić maskę.
- Ezio: Va bene. (Dobrze.) Da się zrobić!
Ezio lokalizuje Dantego Moro w dzielnicy Dorsoduro, kradnie mu maskę i idzie na przyjęcie. Tuż przed wejściem zakłada ją i podchodzi do strażników.
- Strażnik: Buona sera, Signore. (Dobry wieczór, Panie.)
Ezio wchodzi. Podchodzi do niego siostra Teodora.
- Teodora: Udało ci się! Marco jest na łodzi, tuż przy brzegu. Za kilka minut ma wygłosić przemówienie. Do tego czasu chodź z moimi dziewczętami, aby nikt cię nie zauważył.
Na przyjęcie przychodzi Dante Moro ze strażnikami.
- Dante: Znajdźcie go.
Ezio musi przez minutę pozostać incognito. Potem na statek zacumowany obok terenu imprezy wchodzi doża.
- Nawoływacz: Signore e Signori, (Panowie i Panie,) przed wami... umiłowany doża Wenecji!
- Marco: Benvenuti! (Witajcie!) Witajcie, moi mili, na najwspanialszym wydarzeniu towarzyskim tego sezonu! W czas wojny i pokoju, w czas pomyślności i niedostatku - Wenecja zawsze będzie mieć Carnevale! (Karnawał!)
- Ezio: Merda! (Cholera!) Nie zlezie z tej łodzi... Będę musiał tam popłynąć...
- Teodora: Lepiej nie. Zauważą cię od razu.
- Ezio: To wywalczę sobie drogę prz...
- Marco: Dziś świętujemy to, co czyni nas wielkim. Nasze światła, błyszczące nad całym światem!
- Teodora: To jest to! Twój pistolet! Ten, którym zatrzymałeś mordercę. Te wybuchy są równie głośne. Jak dobrze zgrasz to w czasie, nikt się nie spostrzeże.
- Ezio: Podoba mi się twój tok rozumowania, siostro.
- Teodora: Będę na ciebie czekała w naszym przybytku, synu.
- Marco: Wszyscy wiemy, że to były trudne czasy. Ale przetrwaliśmy je wspólnie, a Wenecja stała się silniejszym miastem. Zmiana władzy jest ciężka dla każdego. Lecz znieśliśmy tę zmianę z wdziękiem i spokojem. Nie jest łatwo tracić dożę w kwiecie wieku. I to z rąk okrutnego asasyna, który wciąż ukrywa się we mgle!
Ezio zabija Marco Barbarigo.
- Marco: Nie! Za wcześnie! Nie jestem gotowy!
- Ezio: Rzadko kiedy bywamy... Che la morte no sia crudele. Requiescat in pace. (Niech śmierć ci lekką będzie. Spoczywaj w pokoju.)
Ezio wraca do zamtuzu.
- Kurtyzana 1: Wspaniała robota!
- Kurtyzana 2: Co za przedstawienie! Co za przedstawienie!
- Kurtyzana 3: Prawdziwy bohater!
- Teodora: Na pewno jesteś wyczerpany. Chodź, zrelaksuj się.
- Antonio: Ach! Zbawca Wenecji! Co mogę powiedzieć? Być może myliłem się, tak łatwo wątpiąc. Teraz się przekonamy, do czego to doprowadzi...
- Teodora: Na razie starczy. Ciężko pracowałeś, mój synu. Czuję, że twe zmęczone ciało potrzebuje pociechy i wsparcia.
- Ezio: Odczuwam taki ból, siostro, że zapewne będę potrzebował ogromnej ilości pociechy i wsparcia.
- Teodora: O, to się da załatwić. Dziewczęta!
Konkluzja
Ezio zabił dożę Wenecji – Marco Barbarigo.