Assassin's Creed Wiki
Advertisement
Assassin's Creed Wiki

Majster, żeglarz, żołnierz, szpieg – wirtualna prezentacja wspomnień genetycznych Shaya Cormaca z kwietnia 1752 roku, odtworzona przez technika Abstergo Entertainment za pomocą Animusa.

Opis[]

Po pomyślnym ukończeniu treningu Shay przychodzi do Liama, by spytać się go o zadanie.

Przebieg[]

  • Shay: Dokąd zatem?
  • Liam: Tam, gdzie zawiodą nas ślady templariuszy.
  • Shay: Liam, to do ciebie niepodobne, aby tak wyruszać bez planu.
  • Liam: Z planem czy bez, to my wybieramy, gdzie będziemy się bić. A czyż nie czujemy się najlepiej, kiedy jesteśmy na morzu?
  • Shay: Słusznie rzekłeś! Do żagli.

Shay i Liam weszli na pokład Morrigan i pożeglowali w okolice Halifaxu.

  • Liam: Mamy tylko jeden trop, Shay. Miejmy nadzieję, że przybliży nas do artefaktów.
  • Shay: Achilles zlecił ci tę misję?
  • Liam: Nie. Zlecił mi, abym zlecił ją tobie. Musisz odszukać to, co zostało skradzione Mackandalowi, Shay. Masz odzyskać Puzdro i Manuskrypt Prekursorów. To twoja misja.
  • Shay: A twoja?
  • Liam: Baczyć na twój zadek.
  • Shay: Achilles nie ufa mi do końca, prawda?
  • Liam: Daj mu czas, Shay. Zrób to dla niego – i dla nas – a zaskarbisz sobie jego zaufanie... i o wiele więcej.
  • Shay: Liam, wiesz, o czym pisze Achilles? Cały czas widzę go w gabinecie, jak ślęczy nad papierami.
  • Liam: Prowadzi kroniki i zapisy, studiuje strzępy wiedzy o Fragmentach Edenu... I, rzecz jasna, koresponduje z asasynami na innych kontynentach.
  • Shay: Rzecz jasna? Do kroćset, Liam, nie wszyscy wiedzą to, co ty.
  • Liam: Nic na to nie poradzę, że Achilles chce, abym zaznajomił się z naszymi pobratymcami w Europie i gdzie tam są...
  • Shay: Powiedział ukochany syn.
  • Liam: Connor jest jego ukochanym i JEDYNYM synem.
  • Shay: To spadkobierca Achillesa. Może Connor odziedziczy dom, ale to ty będziesz mentorem.
  • Liam: To się zobaczy.
  • Shay: Cokolwiek rzekniesz, książę regencie asasynów.
  • Liam: Nazwij mnie tak jeszcze raz, a wylądujesz w oceanie!

Shay i Liam dopłynęli do fortu Port La Joye, gdzie spotkali się z kawalerem de la Vérendrye.

Majster, żeglarz, żołnierz, szpieg 1 (wspomnienie) (ACRG) (by Kubar906)

Shay spotyka się z kawalerem de la Vérendrye

  • Louis-Joseph: Uwierz mi, we Francji będą kupować te homary na tony. Ach, oto i hodowca kapusty. Najwyższy czas. Mamy ślad dotyczący ciekawego manuskryptu.
  • Shay: Waszmość umiesz go przeczytać? Byłbym zadziwiony.
  • Louis-Joseph: Nikt nie umie, (głupku). Właśnie dlatego templariuszom zajmuje to tyle czasu. Ale jeden z naszych sojuszników znalazł ślady ich działalności. Szpieg, który działa wśród piratów. Bierzemy kurs na Anticosti. To będzie dobra próba dla tej pływającej bali, którą nazywasz statkiem.

Shay staje za sterem Morrigan i obiera kurs na Anticosti.

  • Shay: Czy piraci są godni zaufania?
  • Louis-Joseph: Traktuję ich jak braci, Shay. Kiedy nadejdzie czas, przyjdą nam na pomoc i będą walczyć z templariuszami. Gdyby tylko Angole zrozumieli, że tańczą na sznurku templariuszy.
  • Shay: Czy templariusze naprawdę rządzą koloniami?
  • Louis-Joseph: Nie do końca, ale ich wpływy są rozległe i potężne.
  • Shay: A ten szpieg, z którym się spotykamy?
  • Louis-Joseph: O Le Chasseura nie musisz się martwić. Jest lojalny wobec bractwa. A tak się składa, że ma również „przyjaciół” we flocie francuskiej i angielskiej, więc wie więcej, co się dzieje w tych stronach niż ty kiedykolwiek mógłbyś się dowiedzieć.
  • Shay: Liam, opowiedz mi o Adéwalé. Wyraźnie podziwiasz tego człowieka.
  • Liam: Tak jest. Miałem honory kiedyś z nim pracować. Nigdy nie spotkałem nikogo, kto zrobiłby więcej dla naszej sprawy... ale to coś znacznie więcej.
  • Louis-Joseph: Adéwalé był (legendą) zanim jeszcze wstąpił do bractwa. Był piratem – postrachem Indii Zachodnich – i pił przy jednym stole z Czarnobrodym, Woodesem Rogersem i Calico Jackiem Rackhamem.
  • Shay: Calico co?
  • Louis-Joseph: Och, zajrzyj sobie do jakiejś książki.
  • Liam: Mniej więcej 20 lat temu Adéwalé przechwycił konwój templariuszy i skradł im tajemniczy pakunek. Popłynął do Port-au-Prince i powierzył go kobiecie, która, jak sądził, była wobec nas lojalna.
    Kapitanie! Angielski okręt, chyba ma kłopoty.
  • Shay: Zaprawdę, doskonała okazja. Może powinniśmy pomóc im dostać się na dno morza.
  • Liam: Nie spieszmy się zanadto. Mają pełno królewskich towarów. Spójrz przez lunetę i sam się przekonaj.
  • Shay: Piękny widok. Powiadam ci, że to dobry dzień, aby ulżyć kieszeniom króla Jerzego.
  • Liam: Bacz tylko! Kilka salw wystarczy, żeby ich zatrzymać. Podziurawisz ich za mocno, a pójdą na dno z całą załogą. I naszymi łupami.
  • Shay: Możemy dokonać abordażu i złupić ich, nim pojmą, co się dzieje.

Shay unieruchomił ogniem z dział okrętowych brytyjski szkuner.

  • Liam: Pokaż im, gdzie raki zimują, kapitanie! Oto właściwa chwila, do abordażu!
  • Shay: Za Morrigan!

Załoga Morrigan splądrowała szkuner.

  • Liam: Droga stąd do Anticosti wiedzie przez burzliwe morza, kapitanie. Powinniśmy wzmocnić Morrigan, zanim popłyniemy dalej. Tu niedaleko jest zarządca portu. Możemy wydać nowo zdobyty majątek na ulepszenia.

Shay obrał kurs na Percé.

  • Shay: Nie wiedziałem, że bractwo działa na Haiti.
  • Liam: Tak, ich mentorem jest François Mackandal. Wielu z tamtejszych asasynów pochodzi z Maronów.
  • Shay: To zbiegli niewolnicy i ich potomstwo, mam rację?
  • Liam: Prawda. To wielkie nieszczęście. Umknęli z nieludzkiej niewoli, żeby zginąć w trzęsieniu ziemi.
  • Shay: Ale... Haiti to kolonia francuska, czyż nie?
  • Liam: Tak jest.
  • Shay: Tutaj asasyni pomagają królowi Ludwikowi. Ale na Haiti Francuzi są właścicielami niewolników, których asasyni uwalniają.
  • Liam: Nasza walka wykracza poza granice polityczne, Shay.

Morrigan zbliżyła się do Percé.

  • Shay: To tutaj? Widzę tylko rybaków i ich sprzęt.
  • Liam: Tak jest, Percé to osada rybacka, ale i na nasze potrzeby się nada. Francuzi pierwsi łowili na tych wodach, ale król Jerzy co roku zagarnia coraz więcej. Miejscowi są między młotem a kowadłem.

Shay zszedł na ląd, by kupić ulepszenia dla Morrigan.

  • Liam: Lepiej pożycz trochę grosza. Targując się z pustą sakwą, daleko nie zajdziesz.

Shay kupił u zarządcy portu ulepszenie dział burtowych i kadłuba, po czym wrócił do steru Morrigan, obierając ponownie kurs na Anticosti.

  • Liam: Powinniśmy wziąć kurs na Anticostki, kapitanie.
  • Louis-Joseph: W rzeczy samej. Le Chasseur czeka na nas.
  • Liam: Droga stąd do Anticosti wiedzie przez burzliwe morza, kapitanie, ale Morrigan zdaje się być dość mocna, żeby sprostać wyzwaniu.

Po drodze Morrigan natknęła się na statki.

  • Członek załogi: Statki, ahoj!
  • Liam: Znowu rybacy z Percé.

Kilka brytyjskich jednostek zaatakowało kutry.

  • Członek załogi: Okręty nieprzyjaciela!
  • Shay: Zatapiają łodzie rybackie!
  • Liam: Pewnie uważają, że ci rybacy zapędzili się na ich wody.
  • Louis-Joseph: Ci tchórze muszą zapłacić!
  • Shay: Popatrz tylko na nich, stoją nam na drodze do Anticosti! A co rzekłbyś na to, abyśmy zatopili ich do ostatniego?
  • Louis-Joseph: Raz jeden muszę przyznać, że się z tobą zgadzam, Shay.
  • Shay: Świat już widział większe dziwy.

Morrigan zatopiła wszystkie okręty Royal Navy.

  • Shay: To już ostatni.
  • Liam: W takim razie płyniemy dalej. Jesteśmy już niedaleko od wyspy Anticosti.
  • Shay: Czy wasz przyjaciel szpieg będzie na nas czekał?
  • Louis-Joseph: Tak. Mam nadzieję, że Le Chasseur ma wiadomości na temat Manuskryptu.
  • Shay: Może wyjaśni dla nas już tę całą sprawę.
  • Liam: A ja może jestem rzymskim cesarzem.
  • Shay: Ave Cezar!
    Słone powietrze, bezkresne niebo... Człek na oceanie jest tak wolny, jak tylko być może. Co sądzisz, Liamie?
  • Liam: Nie jesteśmy tu bez przyczyny, Shay. Pamiętaj o swoich obowiązkach.
  • Shay: Jaki sens ma wolność, jeżeli nie można głęboko odetchnąć i rozkoszować się nią?
  • Liam: Templariusze przylgnęli do tego kontynentu niczym smoła. Nie poczuję się wyzwolony, dopóki się nich nie pozbędziemy.
  • Shay: Zdaje mi się, że powinniśmy po prostu porozmawiać z nimi jak mężczyźni, zamiast czaić się i skradać.
  • Louis-Joseph: I będziesz uśmiechać się i życzyć im dobrego dnia, jak przycisną ci kark do ziemi?
  • Shay: Oczywiście, że nie.
  • Liam: To łotry i mordercy, którzy chcą kontrolować świat i wszystko, co na nim żyje. Nigdy o tym nie zapominaj
  • Shay: A my oczywiście nie mamy z tym nic wspólnego.

Morrigan dotarła do wybrzeży Anticosti.

  • Louis-Joseph: Oto jesteśmy. Anticosti. Le Chasseur powinien tam być... A jeżeli szczęście dopisze, będzie wiedział, gdzie znaleźć ten cały Manuskrypt.

Shay podprowadził Morrigan do doków.

  • Liam: Rzuć kotwicę, kapitanie. Przypłynęliśmy na wyspę Anticosti.

Shay zszedł na ląd i wszedł do fortecy na Anticosti.

  • Strażnik 1: Tutejszy rum to szczochy!
  • Strażnik 2: Niech ja zobaczę... To nie rum, to eau-de-vie!
  • Strażnik 1: A co to za licho?
  • Strażnik 2: Whisky.
  • Strażnik 1: No to tutejsza whisky to szczochy!
  • Strażnik 3: Tęsknię za moją Marie. Trudno znaleźć taką szczerą i dobrą duszę.
  • Strażnik 4: Gdzie ją poznałeś?
  • Strażnik 3: Akurat jak brała sobie trzeciego męża. Wcisnąłem się podstępem na jej wesele.
  • Strażnik 4: Chyba nie tylko tam żeś się jej wcisnął!

Shay dotarł do drzwi fortu.

  • Le Chasseur: A więc, Louis-Joseph, jak idzie handel futrami?
  • Louis-Joseph: Nie dość dobrze, żeby nakarmić moją rodzinę wołowiną.
  • Le Chasseur: Jeśli szukasz wołowiny, napadaj na brytyjskie brygi. Pełno na nich beczek z mięsiwem!
  • Louis-Joseph: Dokładnie, ich farmy w Irlandii pozyskują dużo mięsa, czyż nie? Wybornie tam zarządzają, lepiej niż poradziliby sobie miejscowi.

Say wszedł do środka.

  • Le Chasseur: Spójrzcie na to. „Pożyczyłem” te plany z brytyjskiego liniowca. Czegoś takiego nigdy nie widziałem.
  • Louis-Joseph: Dobrze! Przyda nam się silniejsza broń. Le Chasseur, pozwól, że cię przedstawię naszemu kompanowi. To Shay Cormac.
  • Le Chasseur: Panowie, mam wieści... Na tym samym statku widziałem Manuskrypt, którego szukacie. Jest spisany w dziwnym języku, którego nie rozpoznałem i zawiera wiele grafik. Przedstawia rośliny i bestie, niczym z opiumowych majaczeń.
  • Louis-Joseph: Nie było nam nim żadnych planów? Żadnych... żadnych map?
  • Le Chasseur: Nie. Mógł tam być jakiś szyfr, ale ani ja, ani Brytowie nie zdołaliśmy go złamać.
  • Liam: Gdzie teraz jest Manuskrypt?
  • Le Chasseur: Ten, który go przyniósł, powiedział, iż przysłał go człowiek, który się zwie Waszyngton.
  • Shay: Znam to nazwisko, to ważny templariusz, prawda?
  • Liam: Dokładnie tak. Lawrence Waszyngton ma wielkie ambicje, które templariusze pomogli mu zrealizować. Wracajmy i znajdźmy go. A pan niech przyjmie nasze podziękowania.

Konkluzja[]

Morrigan została ulepszona, co pozwoliło na podróż na Anticosti. Na miejscu asasyni dowiedzieli się, że Manuskrypt Voynicha znajduje się w posiadaniu Lawrence'a Waszyngtona.

100% synchronizacji[]

Żeby uzyskać stuprocentową synchronizację z Shayem, należy:

  • Nie stracić więcej niż 50% zdrowia podczas abordażu.
  • Zatopić prześladujące rybaków okręty brytyjskie w mniej niż trzy minuty.
Advertisement