Assassin's Creed Wiki
Advertisement
Assassin's Creed Wiki

Więzienie Bridewell – wirtualna prezentacja wspomnień genetycznych Ratonhnhaké:tona z 1776 roku, odtworzona przez jego potomka – Desmonda Milesa w 2012 roku przy pomocy Animusa 3.0.

Opis[]

Po przyłapaniu Ratonhnhaké:tona na publicznej bójce z Thomasem Hickey'em i fałszywym oskarżeniu go o pranie brudnych pieniędzy, trafia on do nowojorskiego więzienia Bridewell.

Przebieg[]

Więzienie Bridewell (wspomnienie) 1 (by Kubar906)

Uwolnienie Hickeya

Ratonhnhaké:ton budzi się w celi. Przez dziurę w ścianie widzi Thomasa Hickeya.

  • Ratonhnhaké:ton: Ty...
  • Thomas: Tęskniłeś za mną, złociutki? I co? Nie masz nic do powiedzenia?
  • Ratonhnhaké:ton: Skoro ty tu siedzisz, Waszyngton jest bezpieczny.
  • Thomas: Racja, racja. Rzecz w tym, że... chyba właśnie zostałem ułaskawiony.

Przychodzi Charles Lee i Haytham Kenway, którzy każą strażnikowi wypuścić Hickeya.

  • Thomas: Uniżenie dziękuję panom za pomoc.
  • Haytham: Nie chcę więcej takich błędów, Thomas. Rozumiemy się?
  • Thomas: A co z asasynem? Siedzi tu. Wrzucili go do sąsiedniej celi. Wygląda na to, że nie wszystkich żeśmy się pozbyli, co?
  • Haytham: Charles, załatw to.
  • Charles: Natychmiast, proszę pana.
  • Thomas: Co z nim zrobimy?
  • Charles: Ty jesteś tym chłopaczkiem z Kongresu Kontynentalnego. Posługacz Adamsa. Hmmm. Chyba mam pomysł... Tak. Upieczemy dwie pieczenie na jednym ogniu.
  • Thomas: Gadajże po ludzku.
  • Charles: Wszystko w swoim czasie. Asasyn raczej nigdzie nie pójdzie. Póki co, musimy poszukać dla ciebie lepszej kryjówki.
  • Thomas: O czym ty gadasz? Myślałem, że mam się zmywać?
  • Charles: Obawiam się, że nie możesz teraz wyjechać, a to za sprawą Benjamina Tallmadge'a. Miele jęzorem, wygadując różnie głupstwa. Jesteś podejrzany o spisek na życie Jerzego Waszyngtona.
  • Thomas: Co za stek bzdur! Myślałem, że się tym zajmiecie.
  • Charles: Porozmawiamy o tym GDZIE INDZIEJ.

Kiedy templariusze wyszli, Ratonhnhaké:ton zaczął podsłuchiwać rozmowę dwóch więźniów.

  • Finch: ...powiadam ci, że on planuje dać nogę. Powinniśmy skorzystać z tej okazji!
  • Więzień: Ta? A skąd to niby wiesz?
  • Finch: Przyuważyłem, jak coś obrabia na dziedzińcu. Jak mnie zobaczył, od razu skitrał do kieszeni. Wyglądało jak klucz.
  • Więzień: Pewnie ma kosę.
  • Finch: Nie. Mason to nie nożownik. Z kłopotów zawsze woli się wykpić i wyłgać. Wołają na niego Weems Łasica. Śliski drań.
  • Więzień: Daj spokój, Finch. Nie jest taki zły. Nawet trochę uczył mnie pisać. Będę mógł skrobnąć list do kobity.
  • Finch: A po co? Tobie się zdaje, że ta dziwka tam za tobą tęskni? I pielęgnuje cnotę w oczekiwaniu na dzień, kiedy stąd wyjdziesz? Ha! Założę się, że już sobie znalazła nowego gacha. A po nim kolejnego.
  • Więzień: Zamknij ryj, albo osobiście cię uciszę.
  • Finch: Spokojnie – tylko żartowałem.
  • Więzień: Ta? To nie było śmieszne...
Więzienie Bridewell (wspomnienie) 2 (by Kubar906)

Strażnik budzi Ratonhnhaké:tona

Ratonhnhaké:ton poszedł spać. Budzi go strażnik więzienny.

  • Strażnik 1: Wstawaj.
  • Ratonhnhaké:ton: Dokąd idziemy?
  • Strażnik 1: Nie sprawiaj kłopotów, bo wylądujesz w ciemnicy.
  • Strażnik 2: Na co się gapisz, debilu?
  • Strażnik 3: Nie rozumiesz po angielsku? Tak?
  • Strażnik 4: Mam ci wbić trochę rozumu do łba?

Ratonhnhaké:ton został zaprowadzony do świetlicy.

  • Ratonhnhaké:ton: Muszę odszukać tego całego Weemsa. Jeśli faktycznie zamierza uciec, to może będzie mógł mi pomóc.
Więzienie Bridewell (wspomnienie) 3 (by Kubar906)

Ratonhnhaké:ton lokalizuje Weemsa

Więzienie Bridewell (wspomnienie) 4 (by Kubar906)

Ratonhnhaké:ton gra z Weemsem

Ratonhnhaké:ton lokalizuje Weemsa i podchodzi do niego.

  • Ratonhnhaké:ton: Mason Weems?
  • Mason: Być może.
  • Ratonhnhaké:ton: Potrzebuję twojej pomocy.
  • Mason: Och?
  • Ratonhnhaké:ton: Ludzie mówią, że wiesz, jak stąd prysnąć.
  • Mason: LUDZIE mówią różne rzeczy...
  • Ratonhnhaké:ton: Nie mam czasu na gierki.
  • Mason: Szkoda, bo już miałem nadzieję, że w jedną zagramy.
  • Ratonhnhaké:ton: Niech będzie.
  • Mason: Znasz zasady?

Ratonhnhaké:ton i Mason grają w grę planszową.

  • Mason: Wygląda na to, że mnie już znasz – a jak ciebie zwą?
  • Ratonhnhaké:ton: Connor.
  • Mason: Miło cię poznać, Connor.
    Ładny ruch! A zatem, co cię sprowadza do Bridewell?
  • Ratonhnhaké:ton: Zdrada. Zostałem fałszywie oskarżony.
  • Mason: Ależ oczywiście...
  • Ratonhnhaké:ton: Nie wierzysz mi?
  • Mason: A czemu miałbym wierzyć? Wyglądasz mi na zbira.
  • Ratonhnhaké:ton: To pozory. Jestem uczciwym człowiekiem.
  • Mason: Ale w więzieniu. Opowiedz mi, jak tu trafiłeś.
  • Ratonhnhaké:ton: To moja sprawa...
  • Mason: Jak i to, o co mnie zapytałeś...
  • Ratonhnhaké:ton: Chciałem zapobiec morderstwu.
  • Mason: O! Kogoś, kogo znam?
  • Ratonhnhaké:ton: Na Jerzym Waszyngtonie.
  • Mason: Inni cię namówili, tak? Pomyśleliście, że będzie zabawnie pośmiać się kosztem Masona? W większości tylko głupcy śmieją się z takich rzeczy. Jerzy Waszyngton to człowiek niezwykłej odwagi, wierny niczym brat, o niezrównanym charakterze i niezłomnych przekonaniach! Ten człowiek to nasz Jowisz Obrońca, jego przeznaczeniem jest nie tylko dać nam wolność, ale i poprowadzić nas ku wielkości. Każdy, kto twierdzi inaczej, jest prostakiem lub zdrajcą.
  • Ratonhnhaké:ton: Rozumiesz więc, czemu muszę się stąd wydostać. Jeśli mu nie pomogę, zginie...
  • Mason: Ty mówisz poważnie? Bardzo dobrze. Ale to będzie wymagało trochę zachodu. Widzisz – wszystko zależy od klucza, który wykułem. Ale ukradł mi go ten drań, Finch! Pracowałem nad nim trzy miesiące. Musisz go odzyskać, albo nici z ucieczki.
  • Ratonhnhaké:ton: Załatwione.

Ratonhnhaké:ton idzie na górny poziom i wykrada klucz Finchowi.

  • Strażnik: Dobra, łajdaki, wracać do cel!

Ratonhnhaké:ton wraca do celi. Następnego dnia próbuje otworzyć kluczem swoją celę, jednak bez skutku.

  • Ratonhnhaké:ton: Ten klucz jest do niczego!
  • Strażnik: Na co się gapisz? Podobam ci się?

Ratonhnhaké:ton wrócił do Weemsa.

  • Ratonhnhaké:ton: Twój klucz jest bezużyteczny.
  • Mason: Co masz na myśli?
  • Ratonhnhaké:ton: Nie pasuje do zamka.
  • Mason: Nie po to go zrobiłem.
  • Ratonhnhaké:ton: Zrobiłeś klucz, którym nic nie da się otworzyć?
  • Mason: Wszystko zależy od tego, co masz na myśli, mówiąc o otwieraniu. Wyciągnę nas stąd, ale nie tak, jak się spodziewałeś.
  • Ratonhnhaké:ton: Więc jak?
  • Mason: Masz tego użyć, żeby odebrać prawdziwy klucz naczelnikowi. Podmienisz jego klucz na ten.
  • Ratonhnhaké:ton: A dlaczego nie mogę mu po prostu zabrać prawdziwego klucza? Po co te dodatkowe korowody?
  • Mason: Wtedy mógłby zauważyć, że go nie ma. A tak, nawet się nie zorientuje.
  • Ratonhnhaké:ton: A jeśli SAM spróbuje go użyć?
  • Mason: Nie spróbuje. Właśnie dlatego to on jest naszym celem.
  • Ratonhnhaké:ton: Jak mam dotrzeć do naczelnika?
  • Mason: Tak... Ta część planu może ci się nie spodobać.
  • Ratonhnhaké:ton: Tak jakby pozostałe mi się podobały? Wykrztuś to.
  • Mason: Musisz sprowokować bójkę. Sprowokujesz bójkę i wrzucą cię do ciemnicy.
  • Ratonhnhaké:ton: I jak to niby nam pomóc?
  • Mason: Naczelnik pilnuje tego miejsca. Jedyny sposób, żeby do niego dotrzeć, to dać się tam zamknąć.
  • Ratonhnhaké:ton: Zaufałem ci... A ty opracowujesz plan, w którym mam ryzykować głową...
  • Mason: Załatw tylu, ile tylko zdołasz. Jeśli obijesz jednego czy dwóch, to strażnicy tylko się z tego uśmieją. Musisz ich rozwścieczyć. Każdy z nas ma do odegrania swoją rolę. Tylko postaraj się nie zginąć.
Więzienie Bridewell (wspomnienie) 5 (by Kubar906)

Strażnicy ciągną Ratonhnhaké:tona do ciemnicy

Ratonhnhaké:ton prowokuje bójkę z kilkoma więźniami i wszystkich powala. Potem strażnicy ogłuszają go i ciągną do karceru.

  • Strażnik: Lubisz rozrabiać, co? Ochłoniesz w ciemnicy.

Ratonhnhaké:ton został zabrany do ciemnicy. Tam naczelnik przemawia do więźniów.

  • Naczelnik: Popatrzcie tylko na siebie. Żałosne, brudne ścierwa. Zwykłe świnie wiszące u cycka cywilizacji. Złodzieje i łajdaki. Czy wy chociaż zdajecie sobie z tego sprawę? Czy okazujecie skruchę i błagacie o przebaczenie? Nie. Zamiast tego dopuszczacie się kolejnych coraz gorszych zbrodni i to gdzie? W więzieniu, które powinno być dla was miejscem poprawy. Cierpliwie czekacie na dzień zwolnienia, żeby móc zanurzyć się w zepsuciu. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że uczciwi mieszkańcy Nowego Jorku są zmuszeni – i to dosłownie – płacić za wasze przestępstwa. Skąd według was biorą się pieniądze na to więzienie? Hmm? Na wasze łachy? Na nasze pensje? I wszystkie te środki idą na marne, bo wy nie chcecie wrócić na łono społeczeństwa. Wolicie wegetować na marginesie, żyjąc z ciężkiej pracy innych. Wyświadczylibyśmy wszystkim przysługę wywieszając was jednego przy drugim. Wtedy nasze pieniądze można by wydać na jakiś godziwy cel. Ale naszym obecnym przywódcom najwyraźniej brak odwagi, by pogodzić się z tym faktem. Jesteście więc oszczędzani i możecie dalej wieść swój pasożytniczy żywot. Ale kto zauważy, jeśli kilku z was umrze lub zaginie? Kto się przejmie? I po co? Świat was nie potrzebuje. Zapamiętajcie moje słowa, niebawem nadejdą czasy, w których takie słabości nie będą już tolerowane. Jakiż to będzie radosny dzień...

Ratonhnhaké:ton ukradł klucz stojącemu przed jego celą naczelnikowi, a następnie wydostał się z niej, idąc do celi Thomasa Hickeya.

  • Ratonhnhaké:ton: Muszę uważać, żeby nie podnieść alarmu.
  • Mason: Hickey będzie za tymi drzwiami. To tu trzymają „ważnych” więźniów. Ładniejsze cele, wiecej miejsca – takie tam luksusy. Wygląda na to, że nawet w więzieniu lepiej mieć znajomości.
  • Ratonhnhaké:ton: Dziękuję, Mason – za wszystko. Znajdę sposób, żeby ci się odwdzięczyć, gdy załatwię swoje sprawy.
Więzienie Bridewell (wspomnienie) 6 (by Kubar906)

Ratonhnhaké:ton w celi Hickeya

Więzienie Bridewell (wspomnienie) 7 (by Kubar906)

Thomas Hickey i Charles Lee w celi

Więzienie Bridewell (wspomnienie) 8 (by Kubar906)

Charles Lee przydusza Ratonhnhaké:tona

Ratonhnhaké:ton dociera do celi Hickeya. Na pryczy znalazł jednak nie jego, lecz martwe ciało naczelnika. Do celi wchodzą sam Hickey i Charles Lee, mierząc w Ratonhnhaké:tona z pistoletów skałkowych.

  • Thomas: Nie spodziewałeś się go, co?
  • Charles: Co my tu mamy? Myślałem, że już was wszystkich wykończyliśmy.
  • Ratonhnhaké:ton: Chcielibyście, co? Oczyścić świat ze wszystkich, którzy nie podzielają waszych poglądów.
  • Charles: Przyznaję się do winy. Twój udział w rewolucji przysporzył nam niemałej zgryzoty. Nie może tak dalej być. Nasze dzieło jest zbyt ważne. Ale co ty możesz o nim wiedzieć, nie licząc kłamstw, którymi karmił cię Achilles i bajek, które sam sobie wmówiłeś.
  • Ratonhnhaké:ton: Wiem, że ludzie powinni być wolni – a tacy jak Waszyngton walczą o to.
  • Charles: Zlituj się. Ten człowiek jest słaby. Błądzi i potyka się w najprostszych sprawach, a im dalej, tym tylko gorzej. Jest żałosnego pochodzenia – a o jego wojskowych osiągnięciach lepiej nawet nie wspominać. Mógłbym tak wymieniać i wymieniać, ale siedzielibyśmy tu całą wieczność, tyle ma wad i tak niewiele zalet. Trzeba się nim zająć. Podobnie jak tobą. Nie będę już dłużej znosił tego mieszania się w nasze sprawy.
  • Thomas: Teraz powiem ci jak będzie. Najpierw cię zwiążemy i odstawimy do celi. A jutro staniesz przed sądem oskarżony o spisek na życie starego, dobrego Jerzego. Może zabójstwo tego naczelnika też zdołamy ci przykleić. W końcu to ty go zabiłeś. A któż by śmiał podważać słowa Charliego? No, to skoro już wszystko wyjaśniliśmy, pora...

Ratonhnhaké:ton skoczył na Charlesa Lee, który przycisnął go do ściany.

  • Charles: Wtedy przed laty... To dziecko w lesie. To byłeś TY.
  • Ratonhnhaké:ton: Powiedziałem, że cię odszukam.
  • Charles: No i udało ci się. Choć nie do końca tak, jak się tego spodziewałeś, mam rację? Wiesz – można było tego wszystkiego uniknąć, gdybyś tylko zrobił to, co ci kazałem. Cóż, co się stało, to się nie odstanie.

Charles Lee przydusza Ratonhnhaké:tona, który mdleje.

Konkluzja[]

Ratonhnhaké:ton podjął próbę zabójstwa Thomasa Hickeya, jednak wpadł w pułapkę templariuszy i został oskarżony o spisek na życie Jerzego Waszyngtona i zabójstwo naczelnika więzienia.

100% synchronizacji[]

Żeby osiągnąć stuprocentową synchronizację z Connorem, należy:

  • Ograniczyć limit zgonów strażników więziennych – 0/2.
  • Dotrzeć do celi Hickeya w zadanym czasie – 2:00.
  • Spełnić wszystkie ograniczenia w trakcie jednej rozgrywki.
Advertisement