Nauka – wirtualna prezentacja wspomnień genetycznych Arna Doriana z 4 stycznia 1791 roku, odtworzona przez użytkownika Helixa w 2014 roku przy pomocy Helixa.
Opis[]
Arno przychodzi do Pierre'a Belleca niedaleko Conciergerie, by przyjąć misję, która zadecyduje o zakończeniu jego treningu na asasyna.
Przebieg[]
- Arno: Co to za zadanie?
- Pierre: Takie, że masz zająć pozycję, siedzieć na dupsku i nie zadawać pytań, młokosie.
- Arno: Żyję, by służyć.
Po zabiciu trzech strażników i uszkodzeniu dzwonu alarmowego, Arno zaczął podsłuchiwać spotkanie templariuszy.
- Charles: Pan Guillaume de Roussel w swej szczodrości przystał na zaproponowaną przez nas cenę w wysokości czterdziestu procent.
- Arpinon: Akt desperacji. Co z księdzem?
- Charles: Pójdzie po rozum do głowy.
- Arpinon: Twój optymizm jest zaraźliwy, Sivert. Moi chłopcy przygotują powóz.
- Charles: Tu są szczegóły... dopilnuj, żeby wszystko poszło gładko.
- Arpinon: Oczywiście.
Sivert odchodzi.
- Arpinon: „Dopilnuj, żeby wszystko poszło gładko.” (Dupek.) Czy ja kiedyś...
Bellec zabił Arpinona z powietrza.
- Strażnik: Mord! Mord! Pomocy!
- Pierre: Że też te sucze syny zawsze muszą łazić z towarzystwem. No?
Arno zabija strażnika.
- Pierre: Następnym razem zrób to, zanim podniesie wrzask.
- Arno: Czemu tracimy tu czas, skoro Sivert wciąż żyje? On zabił (pana) de la Serre!
- Pierre: Cierpliwości. Sivert nie jest naszym celem. Nie dzisiaj. Chodź. Rada czeka na nasz raport.
Arno i Bellec zaczęli biec w stronę kryjówki asasynów. Arno rzucał bomby dymne w większe grupy strażników, by umożliwić bezpieczne przejście.
- Pierre: Pora iść.
Pora, byś zarobił na swoje utrzymanie.
Asasyni docierają do grupy ekstremistów.
- Pierre: (Psiamać.) Patrioci. Ci głupcy gotowi są każdemu skoczyć do gardła. Staraj się nie zwracać na siebie ich uwagi.
- Arno: Nie powinniśmy ich powstrzymać?
- Pierre: Powstrzymasz ich, czy ominiesz, to bez znaczenia. Zawsze znajdą się kolejni fanatycy. Wszystkich nie ocalisz, młokosie.
- Arno: To bardzo budujące.
- Ekstremista 1: Czuj duch, chłopcy! Remy znalazł ciało (pana) Arpinon na dziedzińcu nieopodal. Ktoś mu rozpłatał grdykę.
- Ekstremista 2: (O żesz!) Rozdzielić się, ludzie! I mieć oczy otwarte!
Asasyni biegli dalej do kryjówki.
- Pierre: Ty padniesz na pysk, a ja będę jeszcze biegł.
Uważaj, młokosie, bo jeszcze komuś krzywdę zrobisz! - Arno: Po prostu nie chcę, żebyś padł na serce!
Chcesz odpocząć?
Arno i Bellec docierają do kryjówki.
- Arno: Nie do wiary! Widzimy Siverta po raz pierwszy od roku, a ty pozwalasz mu odejść? Tylko dlatego, że jego nazwiska nie ma na jakimś obsranym skrawku papieru?
- Pierre: To nieodpowiedni moment. Za dużo możliwości. Za dużo niewiadomych.
- Arno: A jak znów nam się wymknie?
- Pierre: Jeśli trzyma się tej rozpiski, którą znaleźliśmy, to jutro będzie w Notre Dame.
- Arno: Trzeba było mówić od razu.
Arno i Bellec weszli do kryjówki.
- Arno: I co będzie dalej?
- Pierre: Zabierzemy rejestr pełen zapisków templariuszy do Mirabeau, który postanowi nic z tym nie robić.
- Arno: Wygląda na to, że za nim nie przepadasz.
- Pierre: To polityk. Uważa się za wielkiego orędownika pokoju. Sądzi, że zdoła zakończyć wojnę pomiędzy asasynami i templariuszami, doprowadzi rewolucję do szczęśliwego zakończenia, później zaś przekona psy i koty, by żyły ze sobą w pokoju.
- Arno: A to... źle?
- Pierre: To mrzonki zapatrzonego w siebie pawia. Templariusze są najsłabsi od czasu spalenia Jakuba de Molay, a my uganiamy się za podrzędnymi przemytnikami! Wszystko dlatego, bo Mirabeau chce przejść do historii.
- Arno: (Pan) de la Serre wierzył, że rozejm jest możliwy.
- Pierre: I spójrz tylko, dokąd go to zawiodło.
Asasyni docierają na zebranie rady.
- Pierre: Francuscy celnicy mogą odetchnąć z ulgą. Arpinon nie żyje.
- Honoré: Nękanie uwięzionych arystokratów to raczej nie jego liga. Co ci templariusze kombinują?
- Pierre: Gdyby przez ostatni rok nie pętał nas ten twój przeklęty rozejm, to może byśmy coś wiedzieli.
- Guillaume: On ma rację, Honoré. Rozejm został zawarty z wielkim mistrzem de la Serre.
- Sophie: Ten człek nie żyje już od dwóch lat! Ktokolwiek tam teraz dowodzi, możesz być pewien, że nie siedzi bezczynnie.
- Arno: Moglibyśmy się dowiedzieć więcej, gdyby Sivert nie został puszczony wolno.
- Honoré: Sivert tam był?
- Arno: Wiem, że twoje serce pragnie pokoju, ale warto byłoby wymierzyć sprawiedliwość zabójcy (pana) de la Serre, czyż nie?
- Honoré: Owszem, byłoby. Ale nie myl osobistej zemsty z genialną strategią.
- Pierre: Jeśli chce zabijać templariuszy, niech zabija. Nauczyłem go tyle, ile mogłem. Chłopak jest gotowy.
- Honoré: Zatem dobrze. Asasynie... rozkazuję ci udać się do Notre Dame i odszukać tam agenta templariuszy, Charlesa Gabriela Siverta. Dowiesz się, jakie skrywa tajemnice, a gdy już tego dokonasz, zapewnisz mu ukojenie, zgodnie z naszymi zasadami.
Konkluzja[]
Arno awansował na asasyna oraz otrzymał rozkaz zabicia Charlesa Gabriela Siverta.
100% synchronizacji[]
Żeby osiągnąć stuprocentową synchronizację z Arnem, należy:
- zabić trzech strażników zza osłony;
- dotrzymywać kroku Bellecowi w biegu do kryjówki.